Do karczmy wszedł Korthan gdy zobaczył siedzacych przy stoliku K. i Vuala podszedł i powiedział:
Witam słyszałem ze planujecie jakąś zadyme i szukacie chętnych do pomocy jeśli tak to ja sie na to pisze
Offline
Do karczmy wchodzi Etrius, podchodzi do Vuala i przemawia: Witaj Veański Bracie !! Widze ze coś tutaj knujecie. Mozesz mnie wtajemniczyc??
Siada przy stoliku i skinięciem ręki pokazuje karczmarzowi, ze zamawia piwo. Jego wzrok zatrzymuje się na postaci Vuala, czekając bacznie na odpowiedź.
Offline
- Oczywiście mój Etriusie... Otóż szykujemy wyprawę mającą na celu przegnanie ostatnich piratów z Naszej Wyspy... Wybijemy ich do nogi!! - w moich oczach było widać żądzę krwi
Mors Tua Vita Mea
Offline
Dlaczego by nie, przydaloby sie troszeczke pomachac moim toporem, zwlaszcza ze chyba nie doczekam sie zadnej wojny z inna gildiaa. Juz mnie ręce świeżbią, zeby roztrzaskać komuś buźkę na kwaśne jabłko.
Offline
Szlachcic Słowa!
Co to?! Tylko tsech? A gdzie ressta? Pozamykana w sałasach? Boi się wyściubić nossdza? Dobze, sskoro tacy chętni... Cekam na was w takim razie w wiosce Ssir... Zabierzcie ze sobą tylko najpotsebniejse zecy... Wiecie; fajka, zapas tytoniu, susone scury... Zbiórka w Ssir, nie dajcie na ssiebie za długo cekać, bo ja nie zwkyłem cekać... - wysyczawszy co miałem do wysycznia wyszedłem z Czarnej Płassstugi... Ogon latał to na prawo, to na lewo... Czułem, że wreszcie coś zaczyna się dziać, że może już jutro będę się bił z piratami; że będzie krew, a szczury w wielkiej obfitości będą uciekać z tonących okrętów. Tak, są powody do syczenia!
Jak podaje Życie na gorąco...
Sherwett Hasyss
Offline
Więc tylko dopiję ten Napój i ruszamy do Ssith - przechyliłem dzban - Prowadź Korthanie! Znasz chyba drogę... Idziesz Etriusie?
Ostatnio edytowany przez Vual (2006-10-12 15:00:08)
Mors Tua Vita Mea
Offline
No to w droge juz mam przy sobie wszstkie potrzebne rzeczy więc ruszajmyPo tych słowach Korthan wyszedł z karczmy nie ogladają sie za siebie na jego twarzy widać było zadowolenie wyniikające zapewno z tego ze juz w głowie ma skopane dupy piratów.
Offline
W pewnym monencie Etrius wybudził się z drzemki i rozgląda się po karczmie. Gdy zobaczył, że nie ma już Korthana ani Vuala wstał, podniósł topór i wyszedł z karczmy nie odzywając się ani słowem.
Offline
Rhaila przez chwilę oglądała zdziwiona napis na szyldzie karczmy, zastanawiając się, czy te wszystkie "s" były tam potrzebne. Stwierdziła, że i tak nie ma szans dociec tego drogą dedukcji, więc wzruszyła ramionami i przestąpiła próg przybytku. Rozglądnęła się po wnętrzu i namierzyła osobnika wyglądającego na barmana.
- Witaj - powiedziała podchodząc do szynku. - To ja poproszę... hmm... nie wiem... Co wy tu właściwie oferujecie?
Offline
Yyy... Hiha? Tak, hiha to byłoby to... Gdybyś była lacercicą, ale nie jesteś... Znaczy wiesz... Dziś mamy świńskie ogonki i Hihę... To co? Chcesz? - jakiś banita, który uciekał przed strykiem tak długo, aż dostał się tu, a będący integralną częścią tego świata, nie miał pojęcia o swoim wspanialym zawodzie.
Offline
Do karczmy wszedl Raziel. Bylo widac ze na jego twarzy maluje sie wstyd wraz ze wsciekloscia na samego siebie. Jak moglo mi tak kiepsko pojsc - mruczal sam do siebie - co zle zrobilem? Moze moj topor sie juz stepil? Po wczorajszym turnieju te pytania nie dawaly mu spokoju. Rozejrzawszy sie po karczmie ork znalazl sobie osamotnione miejsce pod sciana. Swiece dawaly na tyle malo swiatla ze lawa ta byla pograzona w polmroku. To idealne miesce dla mnie - pomyslal - wstyd mi siadac z innymi. Siadajac zawolal jeszcze go karczmarza: Polej mi kolejke czegos mocnego co pomoze mi zapomniec! Albo lepiej od razu dwie kolejki.
Offline
Do kraczmy po raz kolejny wchodzi strapiony Etrius, podchodzi do szynkwasu i przemawia do osobniczki stojącej tuż obok:
"Witaj, to Ty jesteś tą nową, która zasiliła Nasze szeregi?? Jam jest Etrius. Zawsze gdy będziesz miała problem ze swoją bronią to zgłaszaj się do mnie" Etrius spuścił wzrok na dół i chwilke zatrzymał go na piersiach osobniczki, po czym speszony przmówił do karczmarza:
"Kolejkę mocnego krasnoludzkiego dla mnie i kielich wina dla tej pani"
Offline