Weteran
obudziłem się nie za bardzo wiedząc gdzie jestem.
- Kurwa.... ale mnie baniak napier...... . Eh co ja wczoraj piłem....
Rozejrzałem się i dopiero wtedy skrawki pamięci zaczęły ukladać się w jedną całość... walka upadek i 2 ciosy w bok.... rozejrzałems ię uważniej. Dostrzegłem Cincza....i jak dalismy rade? spróbowałem się podniesc .. jednak po pierwszej próbie opadłem osłabiony na ziemię...eh..
Offline
Weteran
"Dzięki toz tego ścierwa? Można by to oprawić i zabrać ze sobą... byłoby co jeść... abo wiadomo co bedzie dalej?" To mówiąc chwyciłem łapczywie podane mi przez Fangorna ścierwo..."Ja pier..... ale mnie żołądek boli jak przełykam".. pomyślałem. Na zewnątrz jednak pojawił się jedynie lekki grymas twarzy.
Offline
- No panowie zajadajcie sie bo przed nami nie jedna taka walka - odezwal sie Sigmar wycierajac swoja bron z kawalkow mozgu bestii - daj Fangornie i mnie kawalek bo zglodnialem - usmiechnal sie - Aegirze moze chcesz troche ziolek usmierza bol - wyciagnal z sakwy jeszcze dosc swierze ziele i podaje orkowi
Kiedys zaplakal swiat nad swoim koncem ale bylo za pozno oto jestem...
Offline
Weteran
"Już ja znam te twoje ziółka....hehe. Ale niech będzie dawaj. I ruszamy"- odpowiedziałem Sigmarowi
Offline
- W drogę więc - powiedział Fangorn podnosząc się z ziemii
Za radą Aegira Fangorn sprawnie oprawił reszte mięsa i wsadził do plecaka
- Całkiem spory okaz padł naszym łupem - odparł oglądając róg Ssapaca
Okazały róg cieniostwora, owinięty kawałkiem materiału również powędrował do plecaka
Offline
Członek Wiecu
- Susssz. Sobaszmy, szy Aegir da radę kontynuowaś podrósssz... Jeśśśli nie, to bęsie musssiał ktośśś mu pomóś wróśiś do osssady...
Offline
Nie minęło wiele czasu do momentu aż wojownicy dotarli na spore pobojowisko. Był to niewielki płaskowyż otoczony wzniesieniami od strony ziem Jaszczuroludzi oraz bezkresnym pustkowiem na ziemiach Nag. Otaczające ich ziemie były usiane ciałąmi Nag, pomimo tego, że było ich tylko kilka wydeptana ziemia gęsto zroszona purpurowym osadem świadczyła o wielkiej dramaturgii walki, jaka się odbyła. Obrazu dopełniało kilka skarlonych drzew oraz pozostawiony ekwipunek wężowych wojowników. Na poboczu praktycznie niewidoczny, leżał osamotniony Jaszczuroczłek. Było to jednak to co z niego pozostało, poprzeszywany dziesiątkiem strzał korpus i odnóża, pozbawione głowy truchło. Biało-czarna peleryna podarta i zamazana zaschniętą posoką. Noc trwała nad tym miejscem tak jakby przez następne wieki słońce miało tu nie zaglądać. Wojownicy zmęczeni po walce z Cieniostworem, objedzeni ciężkim mięsem bestiji odczuwali trud podróży. Szczególnie Aegir, którego zmysły tłumiły zioła Sigmara mimowolnie przysiadł na środku tego makabrycznego martwego spektaklu i mimowolnie ciężko sapnął.
Offline
- Dobra panowie! Widzę, że trzeba się tu zatrzymać i przedyskutować parę spraw - stwierdził spokojnie Fangorn po czym spojrzał na Aegira, a potem rozglądnął się po reszcie towarzyszy. Pochylił się nad Aegirem i spojrzał w jego przekrwione oczy
- Dasz radę? - zapytał stanowczo patrząc mu prosto w oczy
Offline
Weteran
"Dam.....jeszcze niejedna jatka przed nami.... nie dam się odprawić..." splunąłem na ziemię. Ślina zmieszana z krwią zaiste sprawiala ciekawe wrażenie. To czyniąc odwzajemniłem spojrzenie.
"Jeszcze dycham! Nie mamy leopszych zmartwień niz ledwo draźnięty Ork?. Na mnie jak na jaszczurce.. szybko się goi. Zastanowmy sie lepiej co zrobić z tym pasztetem. Trzeba go pochować.... a potem słono pomścić... tak mi sie to widzi.". Podszedłem do truchła i zabrałem plaszcz.
Offline
Sigmar podszedl do Aegira poklepal go po ramieniu
- Dasz rade wierze w Ciebie jak bys odczowal bol powiedz dam Ci jeszcze ziol... - usmiechnal sie i pociagnal dymek z fajki - to panowie co robimy moze znow ubedzie jakas ciekawsza jadka - siadl na ziemi i oparl rekoma tuz za plecami o ubroczona krwia ziemie
Kiedys zaplakal swiat nad swoim koncem ale bylo za pozno oto jestem...
Offline
Członek Wiecu
- Ssseee. Widaś, sze walszył do sssamego końsa. Dzielny jassszczur, prawdziwy Veasssańszyk. - ogon Cincza nerwowo uderzał na boki. - Te śśścierwa nagi... ssseee. Musssimy sssprawsiś, szy ssszy widaś jakieśśś śśślady po elfse. Aegir, sssieś i odposzywaj, a my sssię tu rosejszymy. Tylko po sichu...
Ostatnio edytowany przez killfactor (2006-08-18 12:02:54)
Offline
Sigmar bardzo dokladnie przeszukiwal bagienne trawy i sciezki bagienne, staral sie wykorzystac w tym to czego nauczyl go jego ojciec podczas polowan dla rozrywki na zwierzeta lesne
Kiedys zaplakal swiat nad swoim koncem ale bylo za pozno oto jestem...
Offline
Wojownicy przeszukiwali, dokładnie teren. W tym czasie Aegir postanowił przygotować dla jaszczura skormny chociarz pochówek. Znalezienie śladów nie było trudne, brakowało im łowcy z prawdziwego zdarzenia ciężko było im rozczytać nakładające się na siebie odciski stóp, ogonów... Jednak kierunek, w którym popezło kilka sporych wężo ludzi był oczywisty. Wprost na tereny Nag. Nie dało się zgubić tego tropu, wojownicy jednak nie wiedzieli, kiedy zostawiły go stwory.
Offline