Miałem kiedyś zwyczaj, w czwartej erze, że gdy mi się nudziło wysyłałem do niektórych - takich co to mają masę spiskowych teorii - wojowników anonimowe wojopoczty, opatrzone sporą ilością błędów etc. Ot, taka chora zabawa:P

Plan jest taki - wysyłamy do wojów z top100, pokroju GLOGNARA, Dreico i innych matołów, z gildii nieelitarnych, ale mających kontakty z 'gildiami z kręgu' wiadomości - anonimy. Mroczne sojusze, intrygi, pogróżki i w ogóle - takie niezłe bagienko:D

W każdym będzie informacja, że 'nasz' kontakt w 'świecie wielkich wojowników' to Nutrin Darkmoon (Po prostu z Ogiem nie trawimy tego plugawca...)

Szkoda tylko, że weszli w sojusz z Mithril, bo mimo wszystko z Bolivarem dałoby się pożądnie pogadać, a tak będzie miał związane ręcę trochę, przez te cipki...

-------------

Jeszcze jedna sprawa, czy na te rzeczy, które przedstawił Sigmar, o tym, że wysyłaliśmy zaproszenia - czy damy jakąś odpowiedź - oficjalną (to jednak może spalić nasz kontakt) czy olewamy sprawę; niech obleńce wirują w jelitach, skręcają się tam i kipią ze złości...