Weteran
W miejscu gdzie kończyła się droga wiodąca z osady Hiss, ni z tąd ni z owąd zaczynał się las. Wprawne oko myśliwego potrafiło dostrzec delikatna ścieżkę uciekającą lekko w prawo. Po mniej więcej 200 metrach przedzierania się przez zarośla, wychodzilo się na polanę. Nie była zbyt rozległa. Na środku stała chata. Niezbyt duża. Na oko dwuizbowa. Sklecona z grubociosanych bali sprawiala wrażenie prymitywnej. Belki łączone na zrąb naznaczone były juz piętnem czasu. Podchodząc blizej dało się zauważyć drzwi, z mocno już zardzewialymi okuciami. Podłoga wewnatrz chaty uścielona była sianem. Gdzieniegdzie dostrzec można było skóry z niedźwiedzi i innych zwierząt zamieszkujacych wyspę. Na ścianach liczne poroża dawały znac o tym, iz jest to chata myśliwego. W głównej izbie ogień radośnie skwierczał, a ciepło rozlewało się wokół, tworząc miłą i przytulna atmosferę. W rogu pod oknem stał stół i dostawione doń ławy. Na stole dzban i niedokończona porcja jedzenia. Przed kominkiem miejsce swoje miał fotel, wymoszczony skórą z Nagi. W drugiej, znacznie mniejszej, izbie znajdował się siennik. Miejsce do spania nie stwarzało wygód, ale mieszkaniec chaty nie przywykły był do luksusów. Aegir siedział przed chatą i ostrzył swój topór. Zastanawiał się też, kiedy zjawi się posłaniec z informacją o kolejnej warcie.
Offline