Ponura, opustoszała równina. Jedynym źródłem życia jest breia, którą Nagi z dumą nazywają rzeką krwi sskrzepniętej. Nad brzegiem rzeki, w miejscu gdzie tworzy ona wielką mulistą deltę powstała niewielka osada Nag zwana Kasslatsss. Jest to główne miejsce z którego istoty te nachodzą ziemie Lacertów. Pokaźny fort góruje nad zabudowaniami, które głównie stanowią lepianki. Kilku strażników zawsze patroluje obszar niewielkiej kotlinki, w której skryta przed silnym wiatrem trwa osada. Na te ziemie wkracza się opuszczając Ziemie Skrzypiącej Warzki. Jest to najkrótsza droga do stolicy Wężowego królestwa. Niewielkie masywy skalne oraz porozrzucane sporej wielkości kamienie na całej równinie, mogą zapewnić schronienie przed bystrym wzrokiem strażników. Pokryte są jednak runami, które kryją w sobie prawdawną magię kapłanów Nag.
Ostatnio edytowany przez Gaja (2006-08-23 03:05:40)
Offline
Weteran
Aegir:eh idzeimy idzemy i nic... nawet szczura nie ma:/ żeby zjesć.. psia mać.... ślday świeze.... panowie moze rozbijemy obóz? pokazałem ręką w stronę zwaliska kamieni stanowiących dobrą ochrone rpzed wzrokiem zwiadowców.. Późno już... w nocy wyślemy zwiad i obadamy co i jak
Cincz:.. sssessseee. jussss jessstesssmy blisskooo cuuuje tooo... Aegir dobrze mówi panowie sakładamy tam obóssss...do dzieła!
Offline
No i rozbili obóz. Niedaleko od osady Nag. Na tyle blisko by słyszeć krzyki torturowanej osoby. Na tyle daleko jednak, by obserwoać patrolujących strażników z bezpiecznej odległości. Nie wyspali się bo warunków nie było. Zmęczeni i wygłodzeni przywitali nowy dzień.
Offline
Weteran
Cincz: fangorn i Icy idzecie na sssswiad.... tylko mi nie sssaaabijac!!!! Obssserwowac...... i ssróbcie jakisssss ssskic okolicy ssebyssmy wiessieli ssskad udesssyc
Aegir: rana nie dokuczała mi juz tak bardzo. Wstałem przeciągnąłem się .. zrobilem kilka ruchów toporem i z zadowoleniem stwierdziłem, iż coraz mniej rypie mnie brzuch.
"Głodny jestem moze by tak upierdolic cos na sniadanie?" - chłopcy upolujecie cos na zwiadzie?
Offline
- Ruszajmy więc - odparł Fangorn
Gdy obaj wojownicy doszli już na odpowiednią odległość Fangorn zauważył nie strzeżone miejsce po lewej stronie
- Myśle, że tam moglibyśmy zacząć ewentualny atak - wyszeptał do towarzysza
- Najważniejsze jest jednak to, że nie widze ani śladu naszej agentki - rzekł zniechęcony
Offline
Sigmar sie przebudzil.. dzis spal wyjatkowo dlugo.
Aegirze napijesz sie troche krasnoludzkiego spirytusu?? Cincz skorzystasz?? - po tych slowach wyciagnal z plecaka buklak i metalowy kubek...
Kiedys zaplakal swiat nad swoim koncem ale bylo za pozno oto jestem...
Offline
Członek Wiecu
- Malussszka dla kuraszu... Mmmm, niesssły... sesese
Offline
Członek Wiecu
I nasi dzielni woje znów czekali, i czekali... i czekali...
Offline
Znudzeni brakiem pomysłu na dalszą wyprawę wojownicy, stracili czujność... Zapomnieli prawie, gdzie się znajdują.
W pewnym momencie coś bardzo łuskowatego wyskoczyło wprost na plecy stojącego najbardziej w tyłu Fangorna. Ani się spostrzegł, jak leżał na ziemi z oplecionym wokół własnych nóg ogonem Nag.
Tuż za pierwszym atakującym wyskoczyły jeszcze dwa węże. Dzierżąc w rękach włócznie i tarcze, Nagi odważnie kierowały się w stronę pozostałych członków grupy, nie zawracając sobie głowy powalonym na ziemię i szamoczącym się w walce z trzecim Nag Fangornem.
Offline
Fangorn widząc, że jego towarzysze zostaną zaatakowani znienacka gwizdnął z całej siły w ich strone po czym zdołał wyciągnąć jedną ręką topór, gdyż drugą nie mógł poruszyć pod naporem wojownika Nag. Wziął krótki zamach z zamiarem chociaż lekkiego trafienia swego przeciwnika. W ten sposób mógłby sie oswobodzić i odskoczyć, bowiem w takiej pozycji nie miał on żadnych szans
Offline