#31 2006-06-30 16:36:50

sykacz

Weteran

2152020
Skąd: aktualnie Wrocław
Zarejestrowany: 2006-06-30
Posty: 165
Punktów :   

Re: Miejsce na składanie podań (koniecznie czytaj pierwszy post).

Imię: Halfbelgend Urh
Rasa: Elf
Klasa: szermierz
Poziom: 37

Halfbelbend Urh nie znał swoich rodziców. Gdy był dzieckiem, na jego wioskę napadły ogry. Spaliły ją doszczętnie i zabiły wszystkich jej mieszkańców, prawie wszystkich...Małego Urha znalazła nad strumieniem mroczna elfka Shari. Początkowo chciała go zostawić i odejść, ale w oczach małego było to 'coś'. Wzięła go ze sobą do wioski. Inne mroczne elfy nie były zadowolone z decyzji Shari, ale gdy Halfbelgend uratował życie synowi wodza Ushkerowi, zaakceptowały go i postanowiły wyszkolić, aby ramię w ramię walczył z nimi.
Pierwszym etapem szkolenia był trening pod okiem mistrzyni TSR i wielkiej przyjaciółki Shari, Railla Sillvan. Zadanie to wykonał doskonale. Teraz przyszedł czas na szkolenie w gildii...
Strażnik spojżał spokojnie na młodego elfa.- Co cię sprowadza w nasze strony? Wyglądassss mi na ssermierza. Gdy gad spoglądał na nieruchomo stojącego młodzieńca na chwilę zwątpił w sens jakichkolwiek dysput. -Witaj, rzekł setnik, który właśnie zbliżył się do bramy. chętnie przyuczym cię do walki w naszym bractwie. Jednak pierw musisz zapomnieć o bzdetach jakie do głowy wciskają młodym, w tych szkołach. Choć pokarzę Ci twój pokój.
Podanie PRZYJĘTE. Jednak kolejny raz nie składacie podań w grze Ludziska. Po przyjęciu Urh'a zostana juz TYLKO 2 miejsca wolne!!

Nie składałem podania bo: (patrz p-kt 5.)

Ostatnio edytowany przez sykacz (2006-06-30 19:56:10)


dewizę mieć: w straconej trzeba walczyć sprawie
marzeniem żyć, tak przecież najciekawiej
potężnym strach dać, maluczkim dawać pokrzepienie
wciąż naprzód iść i nie mieć czasu na zmęczenie
wyszczerbić miecz, lecz czyste mieć sumienie

http://img179.imageshack.us/img179/6193/sykaczsygnkopiavg6.jpg

Offline

 

#32 2006-06-30 18:57:20

Guffy

Intruz

Re: Miejsce na składanie podań (koniecznie czytaj pierwszy post).

Imię:         Guffy
Rasa:        Mroczny Elf
Klasa:       Mnich
Lvl:           37

Tratwa lekko unośiła się na falach zatoki. Rytmicznie, opadała... wznosiła się nieustannie spokojnie. Równie spokojnie drgała klatka pierśowa mnicha. Głębokie oddechy, rytmicznie wypuszczane powietrze tworzyło niewielkie kłębki pary, które rozrywały chłodne stalowe niebo. Wreszcie tratwa przybiła do długiego trapu, który pełnił funkcję mola. Drow otworzył mieszek umieścił w drżacej dłonie przygarbionego flisaka kilka zasniedziałych miedzianych monet. W milczneniu pokonał odległość jaka dzieliła port od bram fortu. Podszedł do straznika, spojżał w jego gadzie oczy. Otworzył usta, melodyjna elfia mowa była ostro szarpna przez jego charczący mroczny dialekt.
- Przybyłem do wrót Veass jako skromny mnich. Mroczna scieżka, również może trwać w równowadzę. W świecie gdzie tyle jest dobra, jedynym sposobem na zachowanie równowagi jest, oddanie się w wir ciemnego odmętu.
Strażnik przełknął ślinę. - Tsssso? O cym ty mówisss? Zdziwiony gad ruszył do setnika. Ten natomiast nakazał mu przywitać nowego rekruta.
Podanie, krótkie ale treściwe. Wiem, że już jesteś zalogowany jako użytkownik. Dlatego tez podanie te rozpatruję POZYTYWNIE. Pozostałych miejsc 2.


halo halo uważaj na błędy panie adminie użytkownik, nie "urzytkownik"

 

#33 2006-07-01 22:39:44

Raziel

Veańczyk

2089704
Skąd: Poznań
Zarejestrowany: 2006-07-01
Posty: 103
Punktów :   

Re: Miejsce na składanie podań (koniecznie czytaj pierwszy post).

imie: Raziel
rasa: ork
klasa: barbarzyńca
poziom: 39

Po wejsciu do osady ork rozejrzal sie wokol. Postacie ktore zobaczyl mogly na pierwszy rzut oka nie nastrajac pozytywnie do tego miejsc. "To miejsce jest zupelnie inne od tego z ktorego przychodze" - pomyslal. "Czegos takiego wlasnie szukalem. Dosc mam tych honorowych rycerzykow. Ze niby uczciwosc, zasady. To nie dla mnie. Liczy sie walka a w walce wygrywa silniejszy. Nie ma litosci dla slabych." Raziel ruszyl przed siebie przygladajac sie istota ktore widzial po drodze. "Juz wiem ze tu czul bym sie jak w domu" - rzekl do siebie - "ciekawe czy znalazlo by sie tu miejsce dla kogos takiego jak ja". Z ta mysla udal sie w poszukiwaniu koszar gdzie mogl by zglosic swoja kandydature.

Ork bez trudu znalazł kwatery wojowników, był to jeden z większych budynków. Wokół tej budowli panowało wielkie poruszenie i gwar. Słychać było krzyki. - Gdzie mam niby te prycze ustawić, więcej miejsc już nie ma, nawet gdyby się w poprzek postawić. Jeden z oficrów dostrzegł nowego wojownika. Udał się do niego, gdy stanął w dogodniej odległości zmierzył go wzrokiem. - Widzę, że prawdziwi z Ciebie zabijaka, chętnie bym takiego w swoim szwadronie widział, jednak jak widzisz nie ma gdzie muchy wcisnąć wszystkie sale są pełne. Gdybyś bardzo chciał do nas dołączyć to przeczekaj jeszcze trochę w szkole rycerskiej. jak tylko rozbudujemy anszą osadę, to i koszary się zwiększą. Póki co nic nie możemy zrobić, choć byśmy chcieli.
Podanie krótkie, treściwe i rzeczowe, oczywiscie PRZYJĘTE[ jednak dalej nie ma miejsc wolnych w naszych koszarach. Dlatego prosiłbym żebyś nie opuszczał szkoły, w której teraz jesteś. Zrobisz jednak jak chcesz.


http://img238.imageshack.us/img238/3495/razielkopiayl2.jpg

Offline

 

#34 2006-07-01 23:41:57

podanie

Intruz

Re: Miejsce na składanie podań (koniecznie czytaj pierwszy post).

Argiht był dobrze zbudowanym mąszczyzną, nieco po czterdziestce. Jeśli nawet najlepszy czas jego życia już przeminął, niewidać tego było po jego muskularnej postaci. Arystokratyczna twarz byłego wodza pocjęta była zmarszczkami - śladami wściekłości, której często dawał upust. Popękane żyłki towarzyszyły cienkim, białym bliznom na jego spalonej słońcem skurze, pamjątkom dawnych bojów. Oto był lancert, który mocno trzymał to, co uznał za swoje, który nigdy nieustąpił miejsca przeciwnikowi i uważał każdego, kto jemu ustępował, za słabeusza. Miał wybuchowy tmperament i dominujący, bezkompromisowy charakter. Niebezpiecznie było drażnić wodza, a był on właśnie w tej chwili niebezpieczny. Po utracie swego ludu, po strasznej rzezi która odbyła się w jego własnej wiosce gdy o poranku hordy ogrów przypusciły atak z charakterystyczną dla tych bestii żądzą mordu nikt ani nic niemogło ocaleć nic nic... . Nic co podczas ataku nieuciekło na rozległe bagna nieżyło. A ci co uciekli i wrucili do swojch domów wpadali w obłęd widząc tak okrótnie zmasakrowane-poobgryzane ciała, gdzie niegdzie nadal tliło się ognisko a nad nim umocowane były kończyny ciała. Argiht był wśród uciekinierów, a raczej można powiedzieć wśród tego co zostało z jego ludu. Po cheroicznej walce  fizycznej jak i psychicznej podczas ucieczki z świadomoścją zostawienia swego ludu na pastwe bestii Argiht postanowił pożucić swój tron który otrzymał z rąk ojca, a on z rąk dziada, a z kolej dziad z ręki swego ojca. Wiedział że po tamtym dniu nigdy nie bedzie w stanie żadzić swym ludem potym jak niezostał na polu walki do końca. Przekazując wedle obyczaju tron godnemu następcy były wódz zaczoł podróż której celem było odnalezienie upragnionego spokoju duszy. Właśnie w tym momencie miało okazać się czy wreszcie odnalazł takowe miejsce...
   Argiht mruknął i przypioł sobie na plecach cieżki miecz do walki oburącz, Przez chwilę zastanawiał się, czy nie zabrać zamiast niego krótszego miecza przydatniejszego w bliskim starciu, gdzie krótka, ostra klinga ułatwiała walkę w ścisku. Mimo to ciężki miecz był dobrze wyważony, uznał więc, że potrafi władać nim swobodnie. Zdecydował wreszcie, że jego zasięg może okazać się bardziej przydatny. Spojrzał przed siebie na starą solidną brame na murach której widniał herb z dwoma smokami odzielonymi dębem. Chwycił pewniej rękojeści miecza i rusz an przód z jedną myślą w głowie " czy to tu ? ''.   

Imię: Argiht Ryld
Rasa: Lacert
Klasa: Szermiesz
Lvl: 41
Fundusze: 450000 złota

Strażnik zauważył kolejnego wojownika. otworzył mu wrota, spojżał na jego okaleczoną facjatę z wyrazami wielkiego szacunku. - Pocekaj panie za chwilę zjawi sssię sssetnik. Zgodnie ze słowami gada po kilku uderzeniach seca słychać juz było ciężkie buty oficera. - Witaj wojowniku. Widzę w twoich oczach wilki spokój, który może byc tylko świadectwem doświadczenia w boju. szukam właśnie takich ludzi. Jednak moje koszary są pełne. Gdybyś raczył poczekać nim je rozbudujemy, z pewnością znalazłbo się miejsce dla wojownika takiej klasy. Jak widzisz, wskazał na grupę prawdowników krzątających sie koło koszar, robiumy wszystko żeby rozbudować ten budynek i znaleźć miejsce dla jeszcze kilku prycz. Nic jednak zrobić nie możeby, dopóki oficjalnie nie zostaniemy gildią...
Niestety nie zalogowałeś na forum, pomimo, że o to prosiliśmy. Jednak ładne podanie zrekompensowało to niedociągnięcie. Jak widzisz nasza gildia jest wypełniona po brzegi. Przyjmeimy cię z chęcią, jak tylko uda nam się awansować na wyższy poziom. Do tego czasu mogę tylko zasugerować dlaszy rozwój w barwach szkoły. Decyzja jednak nalezy do ciebie. podanie oczywiście PRZYJĘTE.

 

#35 2006-07-05 01:55:33

Elcik

przybysz

9139794
Zarejestrowany: 2006-06-17
Posty: 3
Punktów :   

Re: Miejsce na składanie podań (koniecznie czytaj pierwszy post).

Imię: Elcik
Rasa: Mroczny Elf
Klasa: szermierz
Poziom: 33
..On wstał podniósł głowę i ruszył w stronę Veass... bardzo chciał zostać u swojego ojca w domu... lecz jego ojciec chciał być dumny z syna. Syn bardzo się sprzeczał z ojcem że on chce być zwykłym chłopem, że ma inne ambicje. Ale ojciec uparł się i niedało się go przekonać, choć próbował wstąpić do Veass dwa razy, za pierwszym razem byłem za młody a za drugim byłem wystarczająco doświadczony lecz niechcieli mnie przyjąć ze względu na historię życia... Miał nadzieję że tym razem się mu uda wejść i zamieszkać w Veass..

Niestety, nie tędy droga...Po tych dwóch razach mogłeś się bardziej wysilić jeśli naprawdę ci zależy. Odrzucone

Ostatnio edytowany przez Elcik (2006-07-08 12:18:39)

Offline

 

#36 2006-07-05 10:01:26

Jantek

Veańczyk

Zarejestrowany: 2006-07-04
Posty: 6
Punktów :   

Re: Miejsce na składanie podań (koniecznie czytaj pierwszy post).

Ktos przedzierał się przez bagniska w stronę głownej bramy osady Veass. Nie było wprawdzie słychać kroków, jadnak z jednego kierunku, w równych odstępach czasu docierały do bramy siarczyste przekleństwa pod adresem komarów, gęstych zarośli, bagna, zbyt ciasnych butów, szewców, ich matek i znów komarów. Raz na jakiś czas dało się też słyszeć pisk jakiegoś małego zwierzątka, które zamiast słuchać instynktu i uciekać jak najdalej się da, kierowane samobójczą ciekawością zbytnio zbliżało się do nieznajomego. Po kolejnym dośc rozpaczliwym pisku strumień klątw ucichł na chwilę zastąpiony cichym pochrupywaniem. Po jakimś czasie i ono ucichło. Minęła jeszcze chwila i z gąszczu okalającego plac przed bramą bezszelestnie wynurzyła się dziwna postać. Szpiczaste uszy, długie kocie wąsy i niemożliwe do pomylenia z żadną inną rasą rysy twarzy zdradzały Sidiana. Uzbrojony był w dwa, bliźniacze, krótkie miecze, co sugerować mogło, że jest szermierzem, jednak przez plecy niał przerzuconą małą tarczę, dość rzadko spotykaną u przedstawicieli tej klasy. Ciężkie najeżone kolcami buty i nagolenniki, płytowe wojenne naramienniki wciąż noszące na sobie ślady krwi i to najprawdopodobniej nie ich właściciela oraz ciężka skórzana zbroja dawały pewność, że nie mamy tu doczynienia z finezyjnie walczącym artystą miecza. Przewieszona przez plecy tarcza nosiła ślady częściowo zatartych herbów gwardii kilku, jak nie kilkunastu możnowładców z Rivangoth.
Gwardzista, aktualnie szukający pracy najemnik wydłubal spomiędzy zębów coś wyglądającego niemilo podobnie do szczurzego ogona. Rzuciwszy to w krzaki i mruknąwszy coś o "zdrowej żywności nie umywającej się do dobrze przygotowanego miejskiego obiadu" ruszył w kierunku bramy. Słyszał, że w Veass zebrali na wezwanie pewnego potężnego, wiedzionego chęcią zemsty mrocznego elfa, najlepsi najemnicy z całego kraju. Sidian usmiechnął się z zadowoleniem - zapowiadały się spore zyski i naprawdę niezła zabawa.
-Jeśli tylko mnie przyjmą... - pomyślał, poczym już zdecydowanym krokiem wymijając grupki koczujących na placu (a, ci co tu robią?) wojowników
ruszył w stronę bramy wystawić na próbę swoje szczęście.

Imię: Jantek
Rasa: Sidian
Klasa: Gwardzista
Poziom: 36
Sakiewka: pełna błyszczących, złotych krążków... chwilowo wręcz bardzo pełna

W bramie napotkał strażnika, który uważnie zmierzył go wzrokiem. W końcu posłał po kogoś ze Starszyzny. Przybył pewien drow w szkarłatnej pelerynie. Przyjrzał się jego uzbrojeniu,ruchom i trochę się zaciekawił. Ten rzadki styl wydał mu się znajomy. -Tyś jest szpieg! Giń intruzie! - krzyknął wydobywając wiekierę, załozywszy przedtem puklerz. Następnie ruszył na zaskoczonego Sidana. Ten jednak otrząsnął się i zaczął się dramatycznie bronić. Choć dostał kilka razy trzymał się dobrze i mógł walczyć dalej. Drow jednak opuścił broń - Nieźle jak na gwardzistę, jednak jeszcze sporo nauki cię czeka. Postaram sie cos znaleźć dla ciebie.
Bardzo ładnie napisane, bez błedów ortograficznych, ciekawie się czyta. Podanie przyjęte, tyle że musisz poczekać w kolejce, bo się koszary zapchały trochę.-Elasharr

Offline

 

#37 2006-07-08 17:37:37

Eragonex

przybysz

Zarejestrowany: 2006-07-08
Posty: 1
Punktów :   

Re: Miejsce na składanie podań (koniecznie czytaj pierwszy post).

Imię: Eragonex
Klasa: Berserker
Poziom: 41

Chciałbym dołączyć do Veass, najmroczniejszej z gildii. Kieruje mną zemsta. Byłem w Akademii Błękitnej Gildii. Ktoś podał mi błędną poradę. Zabijałem potwory 7 poziomów mocniejsze. Teraz zabijam o poziom słabsze.

Offline

 

#38 2006-07-10 22:44:37

Vual

Veańczyk

8285405
Zarejestrowany: 2006-07-10
Posty: 760
Punktów :   

Re: Miejsce na składanie podań (koniecznie czytaj pierwszy post).

Imię: Vual
Rasa: Krasnolud
Klasa: Barbarzyńca
Level: 30

Pewnej mroźnej nocy niedaleko bramy potężnego miasta Veass z mroku w światło pochodni wkroczyła odziana w czarną tunikę postać. Była niska i krzepka, po ogólnym wyglądzie strażnikowi przyszło sądzić, iż widzi krasnoluda. Postać zbliżyła się do niego bezszelestnie. Zaintrygowany strażnik zapytał:
- Kim jesteś tajemnicza istoto?
- Na imię mi Vual - usłyszał odpowiedź
- Skąd pochodzisz i co cię sprowadza do Veass?
- Przybywam z odległej, zapomnianej krainy, wyniszczonej przez wojnę. Walki trwały kilka lat i nie widać było końca tej bezsensownej batalii. Dlatego opuściłem me rodzinne strony. Wychowała mnie wojna i ciągła walka. Do Veass przybywam, gdyż sława tego mrocznego miejsca dobiegła aż do mej krainy. Jako dziecię walki chcę siać zniszczenie, i liczę na pomoc i sprzyjanie tutejszych mieszkańców. Mam nadzieję, że mnie przyjmiecie i razem będziemy zabijać i niszczyć to, co zostało z tego świata.

Ups, widzę że pod moją nieobecność nie zmieniono progu levelowego przyjęcia. Najniżsi u nas mają już co najmniej 40 level. Musisz więc trochę podgonić.
Aczkolwiek podanko ładne, więc jak podgonisz nas trochę to cie przyjmiemy.

Ostatnio edytowany przez Elasharr (2006-07-12 10:12:46)


Mors Tua Vita Mea


http://img136.imageshack.us/img136/4051/sigwbmpkj0.png

Offline

 

#39 2006-07-11 08:35:57

Incognitus

przybysz

Zarejestrowany: 2006-07-11
Posty: 1
Punktów :   

Re: Miejsce na składanie podań (koniecznie czytaj pierwszy post).

Imie:Incognitus
Rasa:Człowiek
Klasa:Barbarzyńca
Poziom:20
Pewnego dnia młode jeszcze dziecko o imieniu incognitus postanowiło szkolić sie by w przyszłości zostać wielkim barbarzyńcom.Na całe lata słuch o nim zaginoł gdy ostatni raz widziano go był jeszce młodym chłopcem pragnącym walczyć .Zaś on udał sie w góry by tam toczyć walki z potworami i w ten sposub szkolić swoje umiejętności .Po kilku latach walk stoczonych z potworami zapragnoł zostać Veańczykiem by tam poznać nowych przyjaciół i razem z nimi walczycz z innymi...Lecz sam niewiedział czy Elashar wpuści go przez brame więc pozostało mu tylko czekać przed bramom na jakieś rozwiązanie...

Po pierwsze masz dopiero 20 level, w wymaganiach był 30(błędnie, bo teraz jest 42) więc radze ci jeszcze posiedzieć w szkole, tam masz lepsze warunki rozwoju. Poza tym podanie bardzo prozaiczne i zawiera błędy ortograficzne.
Odrzucone.

Offline

 

#40 2006-07-17 12:54:07

Vietius

Veańczyk

Zarejestrowany: 2006-07-17
Posty: 2
Punktów :   

Re: Miejsce na składanie podań (koniecznie czytaj pierwszy post).

Vietius, były opiekun oraz fechmistrz pobliskiej szkoły rycerskiej kroczył dumnie przez mokradła otaczające osadę Veass. Tak naprawdę wielu mrocznych elfów nie było pewne czy jest on drowem. Osiagając wzrost niemal siedmiu stóp i ważac prawie sto kilogramów Vietius był najwiekszym mrocznym elfem w okolicy i jednocześnie jednym z największych przedstawicieli tej zazwyczaj smukłej rasy, jakich kiedykolwiek widziano w podmroku badź na powierzchni. Zaciekłego fechmistrza wyróżniało jednak coś więcej niż tylko rozmiary. Podczas gdy większość mrocznych elfów była dość ekscentryczna, Vietius był poprostu przerażający. Przycinał krótko swe białe włosy i stawiał je na sztorc za pomocą jakiejś przeźroczystej maźi przwdopodobnie uzyskiwanej z wnętrzności jakiśch zwierząt. Przez ramię miał przewieszoną ogromną kose bojową z  wykonaną z rzadkiego surowca zwanego mithrilem. Zazwyczaj nosił również bojowe malunki, lecz uznał, że dziś byłoby to niestosowne. W końcu miał się stawić do koszar i prosić o przyjęcie do upragnionego obozu najemników. Czuł, że byłoby to jedyne miejsce, w którym nikt nie uciekał, bądź nie rzucał się w jego kierunku z nożem na sam jego widok.
Zaklął coś pod nosem na myśl o tym, że musi przejść jeszcze pare metrów po tych mokradłach pełnych komarów i szczurów . A jednak uśmiechnął się pod nosem. Gdyby miał długie białe i gęste włosy prawdopodobnie odrzuciłby je na plecy w jakże zwyciężczym geście mającym na celu celebrowanie swojego zwycięztwa nad tym cholernym bagnem. "Obyś żył w ciekawych czasach" - przypomniał sobie przekleństwo jakim obrzucił go jego dawny mentor gdy Vietius stał nad nim z zadowoleniem oglądając rany jakie mu zadał. Widać wtedy spadała jakaś gwiazda, bo owo życzenie właśnie się spełniało. Na szczęście już stał pod bramą osady najemników. "Teraz juz nic nie może mnie spotkać" - pomyślał z zadowoleniem. Nie tracąc czasu uderzył kilkakrotnie w bramę ogromną ciemną dłonią.

Nick: Vietius
poziom: 45
Rasa: drow
Klasa: Barbarzyńca
zawartość sakiewki: obecnie wiele złotych monet. Naprawde wiele.

Wrota się uchyliły. Zaspany strażnik wskazał tylko drogę do koszar. Pustka panowała na placu. A droga do koszar stała otworem.
Podanie PRZYJĘTEInteresujące, ciekay chinski cytat zaadoptowany do reali świata fatasy.

Ostatnio edytowany przez Vietius (2006-07-20 17:39:21)

Offline

 

#41 2006-07-18 10:55:49

Lucyfer

Inkwizytor

Zarejestrowany: 2006-06-18
Posty: 220
Punktów :   

Re: Miejsce na składanie podań (koniecznie czytaj pierwszy post).

Fajne, no może z wyjątkiem "podmroku". Jednak Sądze, że będziesz musiał poczakać kika dni aż staniemy się gildią, a wtedy się zobaczy co powie Herszt.


Bores Mun - Postać Bez Twarzy

Offline

 

#42 2006-07-20 17:03:13

Raziel

Veańczyk

2089704
Skąd: Poznań
Zarejestrowany: 2006-07-01
Posty: 103
Punktów :   

Re: Miejsce na składanie podań (koniecznie czytaj pierwszy post).

Bylo juz ciemno kiedy w bramie osady stanal Raziel. Rozejrzal sie dookola. Wprawdzie ksiezyc byl przysloniety przez czarne chmury to dzieki pochodnia rozmieszczonym wewnatrz osady nie bylo calkiem ciemno. "Troche sie tu pozmienialo od czasu gdy bylem to poraz ostatni" - pomyslal. "Wprawdzie zostalem juz przyjety lecz nie bylo wtedy dla mnie miejsc w koszarach. Teraz widze ze osada zostala bardzo rozbudowana. Mam nadzieje ze teraz znajdzie sie dla mnie jakies wolne miejsce" - to pomyslawszy ork udal sie w kierunku koszar.

Od mojego poprzedniego podania (przyjetego) minelo troche czasu wiec jak by sie zawieruszylo:
Imie: Raziel
Rasa: Barbarzyńca
Klasa: Ork
Level: 56
Sakwa: troche tego bedzie

Strażnik przytaknął ruchem głowy. W jego myślach zrodziła się dziwna fraza. Lecz nie odważył się jej wypowiedzieć na głos.-Za bramą na lewo! Krzyknął tylko za oddalającym się w kierunku baraków orkiem.
Jak było przyżczone.


http://img238.imageshack.us/img238/3495/razielkopiayl2.jpg

Offline

 

#43 2006-07-20 20:46:15

bonk1

Veańczyk

1115405
Zarejestrowany: 2006-07-20
Posty: 4
Punktów :   

Re: Miejsce na składanie podań (koniecznie czytaj pierwszy post).

Imię - Bąk
Rasa - Człowiek
Klasa - Barbarzyńca
Obecny poziom - 49

Ogromny człowiek wyłonił się z lasu i podszedł do strażnika przy bramie. Widać bylo wszystkie jego żyły na rękach które świadczyły o ogramnej sile. Mimo takich rąk był bardzo zręczny pokazując to gdy przed nim wyłonił sie ogromny nietoperz i go zaatakował.Barbarzyńca nie dał mu szans zadawając 5 celnych ciosów. Używal jednoręcznego tasaka, w drugiej zaś ręce miał wspaniale zdobioną tarcze. Odziany był lśniąca, magiczną peleryną która podnosiła jego zdolności. Gdy już był bardzo blisko bramy przemówił do strażnika - Chę zostać Veańczykiem
Po czym stanął po drugiej stronie bramy i strzegł wejścia jak strażnik obok.
Strażnik ocknął się ze snu. Rozwinął swoje ciało z embrionalnej pozycji, następnie wspierając się na półwłóczni wyprostował się. - Jakiss strasznie sswiecący ossobnik, zjawa jaka? Gad przez chwilę się zastanawiał. Stwierdził jednak, że dalsze konteplantacje nie mają sensu. Otworzył wrota. Setnik sspi teraz. Ale patrząc po tobie, toss nie jest jakiss epicki bohatjer. Lepiej ssie sstaraj będą mieli na Ciebie oko.
Podanie średnie. Może nawet słabe. Takie przejście bezpośrednio do walki, szybkim opisem no poprostu nie w moim typie. Jesteś jednak ostatnim, który zostae przyjęty wg starych zasad. Czyli z wymaganym lvl 45. Dlatego też sam nie wiem dlaczego popatrzyłem łaskawym okiem. Może dlatego, że o tej porze człowiek przychylniej na wszystko patrzy. Tak czy siak podanie PRZYJĘTE Jednak jeśli będziesz odstawał od końcówki obecnych Verańczyków będziesz musiał opuścić te mury. Powodzenia więc!


Argiht Ryld

Offline

 

#44 2006-07-21 00:28:12

gorush

Veańczyk

Zarejestrowany: 2006-07-20
Posty: 64
Punktów :   

Re: Miejsce na składanie podań (koniecznie czytaj pierwszy post).

Imię: Gorush
Rasa: Krasnolud
Klasa: Szermierz
Level: 61

Był to mroźny wieczór, gdy na horyzoncie ukazał się zły krasnolud. Nikt go wcześniej tu nie widział, ale krążyły o nim dziwne legendy. Lecz mieszkańców Veass to nie przerażało. Każdy w końcu pochodził z różnych stron, ale przyświecał im wspólny cel. Zwycięstwo! Nagle myśli krasnoludu przerwał głos.

-Kim jesteś i czego tu szukasz?. Głos unosił się z oddali.
-Jestem Gorush, waleczny szermierz, szukam miejsca, w którym to odnajdę swoje prawdziwe ja i zyskam sławę- odpowiedział zdyszany. 
-To wszystko, co masz do powiedzenia?-usłyszał zza lewego ramienia.
Idąc przed siebie odpowiedział:
-Moją siła jest walka i tym pokaże na co mnie stać!

Wtem pojawił się strażnik i rzekł:
Ssskoro należyss do tych co walcą a nie gadają to dobre. Za niedługo tureniej udowodnisz jakiss twardy. Wyglądasz na kwala porządnego woja. Zaprowadzimy Cie do twojego
Podanie krótkie, ale treściwe akceptujemy oczywiście to, że jesteś jednym z tych którzy wolą czynić a nie gadać. PRZYJĘTE. Tak czy siak podanie niektóre zestawienia słów nie pasują do siebie. Witamy w Veass.


<^-^>

Offline

 

#45 2006-07-21 13:08:23

Axsis

Veańczyk

Zarejestrowany: 2006-07-21
Posty: 84
Punktów :   

Re: Miejsce na składanie podań (koniecznie czytaj pierwszy post).

Imię:Axsis
Rasa:drow
Klasa:szermierz
level:60

Szukając ciągle miejsca do rozwijania swoich umiejetnnosci i walki przeciw dobru Axsis trafił na pewną osadę.Jego oczom ukazała sie wielka brama przy której stało dwóch początkowo wrogo nastawionych do niego strażników. Podszedł do nich po czym usłyszał:
-Stać kto idzie
-Nazywam sie Axsis szukam miejsca do rozwijania swoich umiejętności a to miejsce zrobiło na mnie takie wrażenie,że chciałbym tu pozostać i zyskać sławe o której inni moga tylko pomarzyć

Po tych słowach Drow usiadł wygodnie pod drzewem i pomyślał."Tak to jest właśnie to czego szukałem dość mam pobytu w miejscach w których pełno jest dobrych rycerzyków i obrońców sprawiedliwości.Widze że to miejsce byłoby dla mnie idealnym domem czuje juz ten ochydny zapach mam nadzieje że spotkam tu istoty jeszcze podlejsze odemnie."Tak rozmyslając czekał na odpowiedź strażnika...
Strażnik udał się do setnika, zamienił z nim kilka słów charakterystycznie zaciągając i zmiękczając końcówki. Następnie powrócił przed bramę tylko po to, żeby stwierdzić, że przybysza tam nie ma. Uchylił wrota. Wystawił swój ciekawski pysk, łypał oczami na lewo i prawo. Niepewnie opuscił fortyfikację i kurczowo ściskając półwłócznie ruszył na poszukiwaia przybysza. Sam cel jego wyprawy był łatwy do osiągnięcia. Drow odpoczywał pod bobliskim drzewem. Gad podczłapał do niego, zamilknął lustrując go swoimi wielkimi oczami. - To ty, nadajess ssię. Chodź za mną zaprowadzę Cię do koszar!
Podanie PRZYJĘTE. Na poziomie, bez zbędnych polemizacji. Dobrze, że jakiś drow przyszedł bo to przeciesz one miały być podstawą naszej gildi, a narazie w miejszości. Za to Jaszczury, któe zostały wplecione w pomy Veass w ostatniej chwili... heheheh . Witram. Tylko złóż podanie w grze.


http://img231.imageshack.us/img231/1069/sygnaaxisahj7.gif

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.gaara2.pun.pl www.forumsko.pun.pl www.najlepszebeagle.pun.pl www.stratus-klub.pun.pl www.adres5175415.pun.pl